kwi 07 2006

Dlaczego "SAMOTNOŚC"...?


Komentarze: 10

Mija już kilka lat, odkąd jestem żoną innego mężczyzny, podczas których - dochodzę ostatnio do wniosku - było zbyt wiele cichych i pustych nocy kończących się gniewnymi porankami. Bywają dni kiedy, kiedy budzę się w łóżku sama, a widokiem aż nazbyt znajomym jest nagryzmolona notatka ( " Musiałem wyjśc wcześniej, do zobaczenia wieczorem " ), spoczywająca na poduszce wygniecionej przez głowę mojego męża. Bywają noce kiedy czuwałam przy swoim młodszym synku, śpiącym w łóżeczku ustawionym obok łóżka nieco starszego brata, pachnącego talkiem i szamponem dla dzieci, okutanego w puchate śpiochy o pastelowych barwach. Białe kropelki śliny wokół delikatnych usteczek, płytkie oddechy, lekkie westchnienia. I pilnuję swoich dzieci sama. Wdzięczna za nie losowi, ale sama. Zbyt wiele było wieczorów, kiedy białe wino czekające na kuchennym stole na porót MĘŻA  osiągało temperaturę pokojową, wieczorów po bardzo długich dniach spędzonych tylko w towarzystwie dzieci, któree prawie jeszcze nie umiały mówic. Czasem zanosiłam modły, żeby pękłą jakaś rura, bo gwarantowało to możliwośc pogadania z hydraulikiem.....                 Jast coraz więcej dni, kiedy przeglądając się w lustrze pragnę, aby przez krótki moment odbicie odwzajemniło spojrzenie i powiedziało, że warto było mnie zobaczyc. Że warto na mnie patrzec. Wiele razy pragnę, aby przemówiło do mnie odbicie w lustrze. Często marzę, aby porozmawiac z kimś innym niż moje dzieci....

Mam 25 lat. Męża, który spełnia się zawodowo i przy tym zapewnia nam wszystko czego chcemy. Dwójkę wspaniałych dzieci. A jednak czuję się samotna....  A jednak czuję w sobie nutkę nieszczęśliwości..... Czy to jest niewdzięcznośc...? Czy jestem normalna....? 

samotnosc : :
essay editing service
19 grudnia 2011, 15:24
Better find some new activity. It isn't such a bid deal nowdays.
Eliza
09 kwietnia 2006, 11:26
Zaczynasz dojrzewać do tego, aby zająć się również sobą. Nie tylko dziećmi i mężem. I uwierz mi, to ty sama musisz się sobą zająć, nikt za ciebie tego nie zrobi. To ty musisz znaleźć pracę, wyjść do ludzi... To jedyna sensowna droga, jaką znam. Może się zdarzyć, że w pewnym momencie poczujesz \"ścianę \" za plecami. Nie będziesz już miała drogi \"ucieczki\" w marzenia o tym, co nazywasz szczęściem. I nikt nie będzie mógł ani chciał ci pomóc. Sama musisz podjąć decyzję o wyjściu do świata szerszego niż twój obecny świat. Powodzenia, wierzę, że kiedyś to zrozumiesz i tak zrobisz.
piotr
09 kwietnia 2006, 05:47
znajdz sobie kochanka ,on ci da wszystko czego ci brakuje
08 kwietnia 2006, 18:15
Chyba raczej normalna... od czasu do czasu pewno każda żona chce porozmawiać ze swoim mężem... Po to jest...
anioleczek
08 kwietnia 2006, 17:54
Myśle że jesteś całkiem normalna.Twój mąż jest materialistą i nie myśli o twojich pragnieniach i marzeniach.Mysli że szczęście to tylko zapewnienie potrzeb tzn.jedzenie ubrania.Porozmawiaj z nim o tym a napewno przyniesie to skutki.
08 kwietnia 2006, 10:47
Chyba problem polega na tym, że oprócz dzieci nie masz jakiegoś sowjego hobby, czegoś co byłoby Twoją pasją i pozwaloło oddychać pełną piersią.
Mario_B.
08 kwietnia 2006, 06:39
Nie wiem - moja żona ciagle mi o to marudzi. Na dodatek chwilowo nie mamy dzieci wiec jest sama w domu. Pracuje od 8-16 a ja raz 6-14 raz 14-22. I głównie chodzi tylko o popołudniówki bo tak jesteśmy razem. Ale jest wybór - albo praca i dobrobyt albo super towarzystwo, długie rozmowy i pytanie czy starczy na rachunki. Nie masz koleżanek które by Ciebie odwiedziły ? Wg mnie to jest główny brak... Natomiast kolacji przy winie nie pamiętam juz dawno .. Chyba cos zaczyna wygasać... robię co moge ale czas pokaże co z tego wyjdzie...
07 kwietnia 2006, 23:59
Może poprostu czujesz się niezrealizowana? Czujesz niedosyt... Albo wspominasz kogos z przeszłości??
BanShee
07 kwietnia 2006, 23:36
trudno powiedzieć czy normalna (po kilku slowach znaczy się :) ale z pewnością bardzo samotna...
może czas pogadać z mężem?
Tecumseh
07 kwietnia 2006, 23:06
Jesteś jak najbardziej normalna... Najzwyczajniej w świecie brakuje Tobie bliskości i czułości męża...

Dodaj komentarz